Kultura

Stereotypem rzuć mi w twarz

Jak miałam 12 lat mój kolega z klasy ze szkoły podstawowej podszedł do odbierającej mnie z zajęć mamy i powiedział: „Proszę Pani, Pani córka jest nienormalna, ona zna się na piłce nożnej lepiej niż nie jeden chłopak!”. Fakt. Do tej pory tak jest.

Kiedy byłam młodsza to właśnie sport był moją największą pasją (obecnie podejmuję próby mobilizacji powrócenia do dobrych nawyków czynnie, biernie dalej jestem wiernym kibicem), znałam na pamięć całe składy drużyn siatkarskich, byłam na bieżąco z ligą hiszpańską i angielską, a wtorki i środy kojarzyły mi się tylko z Ligą Mistrzów. W wieku 16 lat umiałam wyrecytować cały skład FC Barcelony plus dodatkowo opowiedzieć jeszcze jak kształtowały się jej wyniki od początku sezonu. Nic dziwnego, że ten chłopak tak powiedział, prawda? Prawdziwa córeczka tatusia, której starszy brat interesował się głównie komputerami i to na nią spadła cała miłość do sportu.

Będąc już na studiach zaczęłam zauważać u siebie pierwsze objawy uzależnienia od social mediów i gadżetów, które mnie otaczały. Tym razem można nazwać to syndromem młodszej siostry. I to też dla wszystkich dookoła wydaje się dziwne. Co? Ona umie doradzić coś w kwestii wyboru telefonu? Jak to? Dziewczyna? Niemożliwe. A ja od dawna przyglądam się ludziom w tramwajach, patrząc jakie mają telefony, jakich aplikacji używają, do czego wykorzystują swoje smartfony. No i te ciągłe oskarżenia o uzależnieniu od mojej słuchawki i facebook’a. To nieprawda. Jestem uzależniona od informacji, od ciągłego dostarczania do swojego mózgu nowych ciekawostek, bycia na bieżąco nie tylko z wydarzeniami na świecie, ale wszelkimi nowinkami i innymi, jak niektórym się wydaje, pierdołami. Social media są dla mnie możliwością rozwoju, ciągłego bycia w kontakcie z ludźmi mądrzejszymi ode mnie, od których mogę się tyle nauczyć!

Moje zainteresowania czyli sport, szersza niż zwykłej dziewczyny znajomość na temat technologii, wzbudzają w ludziach zdziwienie. Zawsze mnie to dziwiło i nie rozumiałam skąd to się bierze. Przecież każdy może interesować się czym chce! A jednak byłam uważana za dziwną i nikt nie traktował mnie poważnie w trakcie jakichkolwiek dyskusji. Bo co ona może wiedzieć. Do napisania tej notki zainspirowała mnie ostatnia dyskusja na temat Gender czyli płci kulturowej. Kurcze, właśnie o to chodzi! Naprawdę część z Was uważa, że w naszym społeczeństwie powinny być narzucone pewne stereotypy, których od małego uczone są dziewczynki i chłopcy? Zawsze zazdrościłam mojemu bratu tych klocków lego, które układał, samochodów, helikopterów. Ja dostawałam klocki, z których mogłam ułożyć domek dla lalek. A jak na podwórku skakałam po bramach za kolegami to wszyscy mówili, że jestem małą chłopczycą. Dlaczego? Po co narzucamy sobie takie role? Przecież wiadomo, że dziecko i tak wybierze to co go bardziej interesuje. Uwielbiałam bawić się lalkami, ale chciałam też jeździć samochodzikami i grać w piłkę na podwórku, a nie mogłam, bo przecież dziewczynki takich rzeczy nie robią.

Im byłam starsza tym rzadziej przyznawałam się do swoich zainteresowań, bo ludzie mnie krytykowali! A przecież nie muszę być chłopakiem, żeby kibicować swojej ukochanej drużynie i znać się na specyfikacji mojego iPhone’a, prawda? Prawda. Więc będę dziewczyną. Z męskimi zainteresowaniami. I już nie będę się tego wstydzić. I Wy też nie bójcie się robić tego co kochacie. Bo warto. Skoro piszę tę notkę, na własnym blogu (no dobra, współdzielonym z najlepszym bratem) to warto. [K]

Za pomysł na ten tekst dziękuję A. Zawsze niezawodny.

Zdjęcie znalazłam tu  🙂 

Udostępnij ten artykuł

Related Posts

Zobacz też

Cele i plany na 2018 – One Little Word

Wiecie, że jedno słowo może być silniejsze od ...