Lifestyle

Pasja

Lubicie mieć wolne, nie? Ja właśnie zaczynam swoje przedostatnie, studenckie ferie. W planach mam miliony różnych rzeczy i spotkań do wykonania w 19 dni, a kolejny dzień, już drugi, spędziłam siedząc na kanapie i wpatrując się w ekran komputera. Mało inspirujące. Dlatego sobotę zaczęłam od sprzątania. W swojej głowie.

Jak byłam młodsza to takie kilkanaście dni słodkiego lenistwa było najpiękniejszym co mogło mi się trafić. Leżałam, oglądałam kolejne odcinki dziesiątego z rzędu serialu i praktycznie nie wychodziłam z domu. Niestety, niby odpoczywałam, a byłam coraz bardziej zmęczona. Wolne dobiegało końca, a ja nie byłam w ogóle zregenerowana przed kolejnym semestrem kartkówek, kolokwiów i innych rzeczy. I w sumie teraz pewnie byłoby podobnie, gdyby nie to, że mieszkam już sama i moje życie stało się dużo bardziej uporządkowane i systematyczne.

Dopóki mieszkałam w domu, pod skrzydłami mamy, nie umiałam bezpośrednio określić co chce robić w życiu, co kocham robić w wolnych chwilach i co daje mi największą przyjemność. Niby wiedziałam, że albo to będzie dziennikarstwo, albo dyplomacja, niby czułam, że pisanie to to, co sprawia mi największą przyjemność, ale nie umiałam przekonać się do tego wszystkiego na serio. Dzisiaj piszę ten tekst ze swojej malutkiej kawalerki na warszawskim Żoliborzu i w końcu wiem, że zmarnowałam swoje młodzieńcze lata, ale wszystko to co najpiękniejsze dopiero przede mną.

Przydługi wstęp, wiem. Już przechodzę do sedna. O tym żeby pisać bloga myślałam już ze 3 lata temu. Zawsze jednak brakowało mi… mobilizacji. Wydawało mi się, że lepiej poleżeć i pooglądać telewizję niż codziennie siadać i pisać. Potrzebowałam po prostu stać się samodzielną, uporządkować swój kalendarz. Dzisiaj każdy mój dzień wygląda podobnie, ale nie jest monotonny, wręcz przeciwnie. Rano śniadanie, kawa, pomiędzy cały mój social, potem uczelnia, czas dla siebie, obiad (odkrywanie zdolności kulinarnych od kilku miesięcy cieszy mnie ciągle tak samo), trochę ćwiczeń, książka, trochę nauki, hiszpański, angielski, kolacja, potem godzinka przy PlayStation, czas dla A. i w końcu wyczekany czas dla NieWłaściwych. I chociaż czasami niektóre punkty wypadają z tej listy, ze względu na milion rzeczy, które trzeba zrobić na uczelnię, to podjęłam się wyzwania, że od teraz jedynym punktem, który nie wypadnie będzie blog.

Dlaczego? Bo już wiem, że to jest to co chcę robić. Pisać. Dzisiaj dla siebie i garstki z Was, która nas czyta. Może z czasem będzie Was więcej? Ja jednak już na pewno wiem czym jest pasja. I że trzeba zrobić dużo różnych rzeczy, żeby dojść do tego co naprawdę sprawia największą przyjemność. Trzeba dojrzeć do ostatecznego wyboru. A kiedy już dojrzejesz będziesz wiedział co chcesz robić w życiu. Bo każdy ma jakiś cel. Tylko nie każdy umie go znaleźć.

No to ten. Możecie spodziewać się nas tu częściej! 

K.

Zdjęcie stąd 🙂

Udostępnij ten artykuł

Related Posts

Zobacz też

Cele i plany na 2018 – One Little Word

Wiecie, że jedno słowo może być silniejsze od ...