Lifestyle, Swiat i Okolice

Jest Wiosna. Zrób coś ze swoim życiem.

Licencjat ze stosunków międzynarodowych robiłam w Łodzi. Tak naprawdę nic z tych studiów nie wyniosłam, bo nic ode mnie nie wymagały. Tylko sama praca licencjacka pozostawiła jakikolwiek informacje w mojej głowie. Głupio przyznać, ale to były stracone trzy lata. Ani nie wiedziałam co chce robić, gdzie chce być, z kim i po co. Na zajęcia prawie nie chodziłam, tylko na obowiązkowe ćwiczenia, ale i tak po powrocie do domu nie musiałam nic robić. Wiosną 2013 zaczęłam myśleć co zmienić, żeby przestać marnować najlepszy czas w życiu. Dzisiaj jestem w zupełnie innym miejscu.

Prawie 2 lata temu, kiedy poznałam A. i miałam przed sobą ostatni rok studiów wspólnie doszliśmy do wniosku, że Łódź i nasze uczelnie nic nam nie dały. Rok temu, wiosną, postanowiliśmy zmienić otoczenie, miasto, znajomych, zacząć życie na własny rachunek. Wybraliśmy Warszawę, bo blisko do domu, tak na wszelki wypadek, bo dobre uczelnie i fajne specjalizacje. Przyszła kolejna wiosna, a my powoli realizujemy swój plan. Ja na przykład dzisiaj już w końcu wiem, że moja przyszłość nie będzie kompletnie związana z moimi studiami. Jednak po semestrze na UW zaczęłam inaczej myśleć, w pół roku nauczyłam się tyle co w 3 lata w Łodzi. Uzależniłam się od kawy, nauczyłam się żyć bez mamy i zrozumiałam, że moja amerykanistka to dobry wybór. Nie powiem Wam dzisiaj dlaczego, może kiedyś. Wiem jedynie, że to była najmądrzejsza decyzja w moim życiu.

Przyszła kolejna wiosna, a ja analizując swoje decyzje sprzed roku, zrozumiałam, że to jest ta pora roku, która pozwala nam narodzić się na nowo. Podjęłam się nowych wyzwań, chce zacząć rozwijać w sobie nowe pasje, a także kontynuować stare. Doszłam też do wniosku, że chociaż nie zwiążę życia z moimi studiami, to specjalizacja, którą sobie wybrałam jest naprawdę okej.

Plany na następny rok od wiosny 2014?

Po pierwsze, napisać magisterkę szybko, obronić się i skończyć „uczelnianą” edukację. Podejmuję jednak wyzwanie, i chociaż nie będzie to łatwe, będę pisać o tym co mnie interesuje, równocześnie będąc czymś trudnym do zrealizowania i co będzie wymagało ode mnie dobrego researchu. Podobno jestem dobrą researcherką;) Sprecyzowanego tematu jeszcze nie ma, ale na pewno będzie to związane z mediami amerykańskimi.

Po drugie, mam takie małe marzenie, żeby kupić sobie dobry aparat i nauczyć się robić zdjęcia, obrabiać je itp. itd. Na razie robię zdjęcia telefonem, praktycznie wszystkiego, uwielbiam to robić, ale nie zaszkodzi się trochę podszkolić.  Więc…

Po trzecie, zacząć oszczędzać. Bo tak. Po prostu. Na razie odkładamy na wakacje i aparat. Za rok mam nadzieję, że już będę mogła Wam pisać jak idzie mi nauka;)

Po czwarte, złapać jakiś dobry staż. To chyba najważniejszy cel.

Po piąte, nigdy nie zaniedbać tego co już mam. Niby doba ma tylko 24 godziny, ale przecież to nie jest niemożliwe.

Po szóste, zacząć doceniać.

Dziękuję Wiosno. Dajesz mi siłę żeby podejmować mądre decyzję. A Ty drogi czytelniku, podejmij się tego co ja. Teraz Twoja kolej na nowe wyzwania:)

Zdjęcie stąd 🙂

Udostępnij ten artykuł

Related Posts

Zobacz też

Cele i plany na 2018 – One Little Word

Wiecie, że jedno słowo może być silniejsze od ...